Cztery miesiące po zwrocie niesprawnego auta wysyłają faktury do opłacenia i nakładają kary, za nieterminową spłatę.
Sprzedali auto podobno sprawdzone przez eksperta z DEKRA a okazało się, że było rozbite i poskładane na trytytki i w dodatku na zimowych oponach w sierpniu. Auto od tygodnia stoi rozebrane w warsztacie a przedstawiciele tej dziadowskiej firmy, nie odpowiadają na wiadomości z coraz to dłuższą listą rzeczy do naprawy w aucie. Sprzedają gorsze szroty niż auto-komis przy drodze. Usterki były zgłoszone dwa dni po odbiorze auta tj 29 sierpnia i mimo wielu zgłoszeń jest brak reakcji ze strony leasingu. Nie odpisują na zgłoszenia i nie odpowiadają na email. Będzie dobry materiał dla TVN Turbo.