Sąd Pracy. sędzia nie zwraca uwagi na fakt że pozwany popełnił przestępstwo z KK tj. złośliwe uporczywe niewypłacanie wynagrodzenia przez ponad trzy i pół roku ale podnosi ona absurdalny argument przeciwko mi że nic nie zrobiłem w tej sprawie przez trzy lata. Sędzia jest przeciwna aby przestępca wypłacił mi kwotę pieniędzy jaka należy mi się według prawa, a jest za tym żeby wypłacił on kwotę która po dodaniu odsetek za te kilka lat i tak jest niższa niż kwota która należy mi się według prawa, bez doliczania odsetek, okazuje ona pogardę dla mnie proponując aby pozwany przestępca do tej bezprawnie zaniżonej kwoty dopłacił mi pięćdziesiąt. Pozwany czuje się pewny siebie i jest arogancki. Ciekawe ilu jest takich pracodawców przestępców specjalnej troski. W tym przypadku sędzia powinien starać się o ukaranie tego przestępcy który jest znany w Inspekcji Pracy oraz w internecie jako niewypłacający pieniędzy pracownikom z tytułu wykonywanej przez nich pracy, pani sędzio Kodeks Karny za złośliwe uporczywe niewypłacanie wynagrodzenia dla tego przestępcy i 2 lata paki, to może nabierze szacunku dla pracowników. Skoro jest przestępcą specjalnej troski, to go będzie motywować aby nadal nie płacić pracownikom pieniędzy za wykonaną pracę. W najgorszym przypadku jak tu i tak nic nie traci. Pani sędzia wywiera presję na poszkodowanego, wmawia kłamstwo o przedawnieniu i stara się aby rozprawa przebiegła jak najkorzystniej dla pozwanego przestępcy. Pani sędzio skoro to jest przedawnione to dlaczego w ogóle odbyła się rozprawa?! A może ta pani która wystąpiła tu w roli sędzi pożyczy mi 2500pln, na takich warunkach że ja pani oddam za trzy i pół roku 1500pln plus 50pln plus ustawowe odsetki? Ugoda wyreżyserowana przez tą panią jest niezgodna z prawem. Jak zatem według niej wyegzekwować jakiekolwiek pieniądze? Sędzia który rzekomo nie wie że ustawodawca nie dopuszcza takiej możliwości aby pracownik mógł zrzec się jakiejkolwiek części wynagrodzenia, to jak kierowca który nie wie że w ruchu prawostronnym jeździ się po prawej stronie jezdni. "Wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście".
Szkoda że brakuje tu myślenia. Uzyskanie zaświadczenia o niekaralności wymaga: 1. Dotarcia do pokoju który jest tak usytuowany że trzeba przejść niezły labirynt, dlaczego nie przy wejściu? 2. Iść do innego pokoju po znaczek. Dlaczego nie w tym samym?
Szczerze powiem że masakra, byłam z dziadkiem w gabinecie lekarskim. Dziadek ujść nie może o kulach chodzi, a parkingu albo chociaż postoju pod samymi drzwiami nie ma a ujść od najbliższego parkingu nie mógł ujść. Od głównego wejścia do gabinetów lekarskich też pół sądu trzeba przejść. A NAJGORSZE ŻE NIE MA PRZY GABINETACH LEKARSKICH TOALET. Albo trzeba lecieć na drugi koniec sądu albo na piętro (jakaś miła pani nam pokazała toaletę) a dziadek nawet z wejściem po schodach ma problem. Do tego 1h opóźnienia gdzie starsze osoby mają problemy z siedzeniem tyle czasu