Od kilku tygodni odwiedzam tam bliską mi osobę i uważam, że pracują tam ludzie, którzy potrafią dotrzeć do osób, które potrzebują pomocy. Bardzo dobry kontakt z ordynatorem, pielęgniarkami.Owszem jest dyscyplina, ale to jest niezbędne w takim.miejscu. obiekt bardzo czysty, zadbany.
Patologia jakich mało. Człowiek wychodzi z traumą i musi po wyjściu korzystać z dodatkowej terapii psychologicznej. Nie wspominając, że wychodzi się z lękami i depresja większą niż się tam trafia, "Pan ordynator S...". To sam potrzebuje leczenia ,albo do kryminału, pacjentów ma za debili ,zastrasza ich wnioskiem do domu opieki. Cały personel trzepie portkami ,bo to jakiś szeryf szpitala. Na szczęście niektóre pielęgniarki były ok,a niektóre pracują za karę. Pani psycholog Tosia spoko,człowiek z sercem ,ale również bez przebicia u ordynatorka S... . Jedzenie ... hmmm dla mnie niejadalne. Podsumowując, dla własnego zdrowia, unikać szerokim łukiem. Mój psychiatra nazwał, to co ordynator robi barbarzyństwem.
Nakazów trzeba sie trzymać ale chyba nie po to sie szczepimy na covida żeby zostawić rzeczy i zostac wywalonym jak pies i nie móc sie nawet przywitać z bliskim? Kultura osobista personelu totalnie na minusie, z krzykiem i wyrzutami to raczej pielęgniarki wypowiadać sie nie powinny, to szpital czy zoo? Szczerze od serca nie polecam!