Chciałem adoptować psa. Pani wyskoczyła na mnie z mordą że po schronisku się nie chodzi i nie zwiedza po czym była bardzo nie przyjemna aż mi się odechciało
Orest. Rodzice i znajomi chcieli go adoptować 5 lat temu. Schronisko stwierdziło że przeszli etap ale jest tyle osób w kolejce i nie jest powiedziane ze go dostaną. Wzięli innego pieska z Glowna, a Orest już 5 lat żyje w schronisku. Jaki jest cel tego schroniska, czy tam nie powinna być kontrola tego, co się dzieje? Ile jest adopcji rocznie?
Rok temu adoptowałam ze schroniska pieska, poszło wszystko bardzo sprawnie - ankieta, rozmowa telefoniczna i spotkanie na żywo. Nie odczułam, żeby wymagania były jakieś wygórowane.
Negatywne opinie łodzian zostały wzięte pod uwagę. Nastąpiła zmiana dyrekcji. Obecne motto: "Schronisko nie powinno służyć do tego, żeby przetrzymywać w nim latami zwierzęta". Na początek daję 4 gwiazdki zamiast 1.
Moja poprzednia opinia:
Personel niesympatyczny i niedbający o doprowadzenie do adopcji zwierzaka. Chętnie dałabym dom psiakowi, ale debilna ankieta, którą należy wypełnić i aroganckie zachowania pracowników schroniska skutecznie do tego zniechęcają. Nic dziwnego, że większość łodzian adoptuje zwierzęta z ościennych gmin. Ja też tak zrobiłam w bardzo przyjaznym miejscu. Najwyższy czas, żeby organ nadzorujący to schronisko wysłuchał negatywnych opinii łodzian dla dobra bezdomnych zwierząt.