nie pozdrawiam pana z informatyki, który nie wpuszcza do klasy wolontariuszy prowadzących wcześniej ogłoszone szkolne zbiórki, nie pozwala pić na lekcji, podczas gdy sam pije, tłumacząc to "jak będziecie na moim miejscu będziecie mogły pić" każda dyskusja czy upomnienie się o swoje prawa kończy się groźbą uwagi, jak ktoś stanie w obronie innego ucznia to tez dostaje groźbę uwagi, dziewczyny, które mają okres nie mogą wyjść do łazienki, bo żona tego pana "też ma okres i on wie jak to wygląda", zdarzyło się poniżanie uczennic z Ukrainy, które przecież nie wiedziały że przyjadą do Polski, a mimo tego "to wy powinnyście nauczyć się języka, jesteśmy w Polsce" więc ten nauczyciel jest automatycznie zwolniony z obowiązku wytłumaczenia uczniom polecenia, tylko inni uczniowie muszą im pomagać. ogólnie z informatyki wyniosłam tylko stany lękowe i świadomość na jakim poziomie jest polska edukacja, generalnie nie polecam
Idealny przykład przerostu formy nad treścią. Budynek wygląda i na tym się kończy, w pierwszej klasie liceum nauczyli mnie w pierwszym semestrze dwuletniego materiału z fizyki i chemii, gdzie w tej podstawówce nie potrafili wytłumaczyć podstaw. Nauczyciele są zainteresowani „odbimbaniem” lekcji niżeli nauczaniem. Współczuję dzieciom, które chodzą tam od 1 klasy. Ps. Nie wiem czy nauczycielka informatyki dalej pracuje (K.K.), ale ostrzegam, że jest podręcznikowym przykładem znęcania się psychicznego nad dziećmi.
tak sobie, nauczyciele nie przykladaja sie do pracy,w lazienkach brudno, obiady obrzydliwe, zajecia wf-u czasami spoko ale wuefisci sie za bardzo nie przykladaja