Przebywałem na odziele pulmonologi pod bardzo dobrą opieką sympatycznego i bardzo zaangażowanego doktora Piotra Jankowskiego, któremu bardzo dziękuję. Nie mam też żadnych zastrzeżeń do personelu. Pozdrawiam Paweł Dwórznik.
Porażka piętro 6. Babcia z alzhaimerem, brak lekarza prowadzącego. Babcia zaczęła się dusić. 3 razy na korytarzu krzyczalam pomocy by ktoś przyszedł. Zero reakcji powtórzę zero. A pielęgniarka zamiast pomoc powiedziała,, tylko 1 osoba może być w pokoju". Babcia słabo oddycha. Nie ma podłączonego tlenu. Nawet nie wiem czy dostaje insulinę nikt nic nie wie. PORAŻKA
Przyjechałam z odwodnieniem organizmu, z nerwów wymiotowałam przed wejściem a mój kolega został bardzo źle potraktowany przez panią tam pracująca. Z szyderczym uśmiechem odprawiła go mówiąc, ze w tym budynku nie przyjmują takich pacjentów i ma szukać innego budynku. Wiec chodziliśmy i szukaliśmy (około 2/3 godzina w nocy) ale niestety albo czynne do 21, albo COVID, albo pediatria. Wróciłam do domu bez żadnej pomocy ze strony szpitala licząc, że w nocy nie uduszę się wymiotami.
Od SORU, po salę operacyjną. Warto podkreślić, że w każdym szpitalu brakuje personelu, norma. Tu jest jeszcze ok. Z 3/4 poczekalni na SORZE, nie wymaga natychmiastowej pomocy, a jedynie obejście kolejek w przychodniach. Lekarz ratownik - oprócz poczekalni, ma na swoich barkach jeszcze przyjezdnych z karetek, więc weźcie to pod uwagę. Czekaliśmy 4h. Cały dzień do wieczora - spędziliśmy w konsultacjach. Fantastyczny zespół OIOK. Cudowne empatyczne pielęgniarki, które nie dały zwariować pacjentowi. Lekarze znalezli najlepsze możliwe wyjście, aby młodego chłopaka nie zamknąć w domu na całe życie. Na szczęście bezproblemowa kilkugodzinna operacja, za co składam pokłony zespołom lekarzy i pielęgniarek. Są pewne minusy, pewnie na każdym możliwym oddziale nie byłam. PRL jeszcze dostrzegalny, ale kto wyremontuje od strzału wszystkie szpitale, na których ten PRL jest? Oceniającym pod tym względem trochę pokory i pomyślunku. Jedzenie nie jest ekskluzywne, nie pokryje wam dziennego zapotrzebowania energetycznego, ale przynajmniej jest ciepłe, w miarę różnorodne. Na pooperacyjnej był katering, a na reszcie stołówka. Więc warto czasem odwiedzać bliskich i zostawiać im prowiant, który tak szybko się nie popsuje.
W zamkowych lochach były lepsze warunki niz w tym szpitalu. Idelne miejsce, żeby ponownie zostac pacjentem. Na zdjeciu wejście do bloku E, gdzie odbywa sie rehabilitacja. Pacjent moze skorzystac z takiego zjazdu (zdjęcie) lub wejść głównym wejsciem i przejść przez cały szpital. Prawdziwa ścieżka zdrowia zwłaszcza jesli chodzisz o kulach... Bareja by tego lepiej nie wyślił