no a więc spędziłem na D3 prawie 5 miesięcy i powiem szczerze wszyscy przed przyjazdem bardzo mnie tym miejscem straszyli a naprawdę nie jest aż tak źle co prawda na początku bardzo trudno jest się dostosować do panujących zasad np. system punktacji i oceniania oraz tytułów lidera ale gdy już przeżyjesz pierwsze dwa tygodnie to się przyzwyczajasz i zaczynasz funkcjonować w rytmie dnia. Uważam że najważniejsze co powinno się wiedzieć to to że personel chce dla nas jak najlepiej mimo że to nie zawsze im wychodzi ale zawsze można przyjść i porozmawiać gdy się tego potrzebuje a na pewno zostaniesz wysłuchany i otrzymasz pomoc ale musisz chcieć ją wykorzystać bo tylko wtedy terapia w tym ośrodku(i gdziekolwiek indziej) ma jakikolwiek sens a inaczej stracisz po prostu swój czas. Oraz obalam ten mit że jest tam bardzo duży rygor i za wszystko idziesz w piżamkę, ponieważ piżamkę otrzymują osoby które próbują uciec bądź mają przez długi czas myśli i skłonności S. Oraz odradzam wszystkim ucieczki bo to nie ma najmniejszego sensu bo i tak prędzej czyt później Cię złapią. Ale tak ogólnie to ten pobyt mnie mocno wykończył i naprawdę zatęskniłem za normalnością i chwilą swobody bez dręczących mnie myśli "nie dostanę lidera", "za mało punktów","tej uwagi mi nie przepuszczą","jeszcze 3 lidery i wychodzę"
Byliśmy z dzieckiem na bloku A, miła obsługa zarówno recepcja jak i reszta personelu. Badania wykonane szybko i profesjonalnie. Bez zarzutów. Szpital ma ogólny parking, płatny , spokojnie można znaleźć miejsce na auto.
odnosząc się do innych opinii to, że jeśli pacjent będzie wulgarny, agresywny i niemiły dla innych osób to personel musi jakoś zareagować i dawać kary za złe zachowanie, trzeba ponosić konsekwencje za swoje czyny. Najpierw są agresywni i wulgarni, a potem mają pretensje za to, że dostają kary, w końcu to jest szkoła dla osób z problemami czy to z narkotykami, czy to z agresją. Jedno mnie ciekawi bo w jednym z opinii przeczytałem, że pacjenci z KOPSN mówią, że na D3 jest okropnie, ale skąd mogą to wiedzieć KOPSN jest odizolowany od świata zewnętrznego
ODRADZAM całym sercem. Trafiłam tam w złym stanie, wyszłam w okropnym. Personel to jeden wielki żart, zostałam źle potraktowana przez pacjentów i potrzebowałam pomocy. Jedyne co dostałam to jeszcze większe pogrążenie. Kazali mi się uczyć wierszy na pamięć za kare. Grozili, że mnie wywalą za mur gdzie znajduje się ośrodek psychiatrii sądowej. Warunki okropne, czułam się tam gorzej niż w szpitalu psychiatrycznym. Terapie nic mi nie dały choć bardzo chciałam się leczyć. Te miejsce dało mi tylko kolejne traumy