Samej instytucji nieznam - ale znam "owoce Jej pracy". I przecież nie o to chodzi by instytucje - ich przedstawiciele-pojawiali się w mediach na dodatek prowadząc zakamuflowaną działalność polityczną - a o to by - w danym przypadku to co jest w aptekach i coraz częściej w drogeriach itp, itd a jest lekiem czy tzw suplementem diety - nam nie szkodziło. I to że niesłychać o sprzedaży substanci - artykułów mających nam pomagać w różnorodnych dolegliwościach jest samo w sobie dowodem na skuteczność tej Instytucji. W tej działalności napewno też współracuje z organizacjami reprezentującymi farmację, więc ogólnie uważam że jest ok. Może tylko wskazane by było żeby nie tyle ograniczyć sprzedaż - co uświadamiać ludzi, że jak się kupi "wszystko co jest w szczególności w aptece bez recepty" to wcale nie będzie się zdrowszym. Są tzw substytuty diety, które mogą w życiu pomóc ale też jak się wejdzie do wielu aptek - do których z natury rzeczy nie powinniśmy robić zakupów jak w sklepie spożywczym czy drogerii - to tam więcej takich substytutów "na wszystko" niż leków. Ale to już bardziej sprawa Farmaceutów i tych co do aptek przychodzą - choć warto by było by Apteki były Aptekami - no ale jak wiadomo - "jak niewiadomo o co chodzi to chodzi o - I tu pada tytuł jednej piosenki ze świetnego filmu "Kabaret".
Mam psa chorego na padaczkę, od 3 lat bierze luminal. Ostatnio chciałam zrealizować receptę w aptece, która mieści się w Karolince w Opolu. Pan kierownik tłumaczył się nowymi przepisami, ale chyba nie do końca je zrozumiał. Pojechałam do innej apteki i nie miałam problemu z wykupieniem recepty.
Wcześniej informował mnie weterynarz, że jak będę miała problemy, to mam się powołać na komunikat weterynaryjny. Do Pana kierownika nic nie przemawialo!!!!
Czyżby był niedouczony. ..????
Oczywiście moja noga więcej już tam nie powstanie tak jak i moich znajomych.
Przydałoby się oduczyc tam farmaceuta, bo staca całkowicie zaufanie za taki brak kompetencji.