Bardzo dziękuję za pomoc pani Agnieszce Ż. z wydziału finansowo-budżetowego za pomoc w załatwieniu sprawy, której wcześniej nie załatwiał ten wydział. Nie powiedziała że nie da rady załatwić, tak jak większość urzędników mówi, ale pomogła od początku do końca w załatwieniu sprawy. Zwierzchnik pani Agnieszki Ż. powinien być dumny z takiego pracownika. Dziękuję i życzyłbym sobie więcej takich "pomocnych" urzędników na swojej drodze w załatwianiu spraw w urzędach.
Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zwierząt z 27 sierpnia 1997 r. koty wolnożyjące to takie które nigdy nie miały właściciela i
obowiązek opieki nad nimi spoczywa na Gminie.
W jaki sposób zatem Gmina Busko Zdrój opiekuje się tymi kotami i jak rozwiązuje sprawę sterylizacji, skoro los tych biednych młodych kociaków, które błąkają się po uzdrowiskach w poszukiwaniu pożywienia w ogóle Gminy nie interesuje. Zasłanianie się sformułowaniami że nie mogą wejść na teren prywatny ośrodka by wyłapać koty do sterylizacji uzdrowiskowego jest zwykłym umywaniem rąk! Gmina w żaden sposób nie szuka rozwiązań jak zapobiec masowemu rozrodowi kotów skazując je tym samym na cierpienie. Jeśli Gminie brakuje pieniędzy na pokrycie w całości sterylizacji kotów wolnożyjących to są fundacje, z którymi można podjąć działania i współpracę , (tak jak robią to inne Gminy), by wsparły koszty sterylizacji. Pytanie, czy skazując koty na cierpienie, nie udzielając im odpowiedniej opieki,to czy to jest znęcanie się nad nimi? Bo to już reguluje prawo. Gmina Busko Zdrój robi sobie bardzo zły PR taką opieką nad kotami wolnożyjacymi i z pewnością temat ten warty jest większej uwagi.
Dlaczego gmina nie pokrywa w całości sterylizacji i kastracji zwierząt wolnozyjacych ?! Czyżby burmistrz pokrywał z własnej kieszeni mieszkańcy powinni zdecydować przy następnych wyborach czy takich włodarzy miasta chcą mieć??!!!
Organizacja imprezy masowej tuż przy budynkach hotelowych i parku zdrojowym, straszny hałas oraz dudniące przez cały dzień basy to rzecz karygodna. Wiele się mówi o ekologii, ale kto myśli o ekologii człowieka? Takie rzeczy w miejscowości, która z definicji ma służyć wypoczynkowi, to jakaś pomyłka. Ani straż miejska ani policja nie reaguje mimo zgłoszenia.