Paskudne miejsce. Wykładowcy po dłuższej nieobecności spowodowanej poważną chorobą nawet w najmniejszym stopniu nie wykazali zrozumienia dla mojej sytuacji. To jest uczelnia dla robotów a nie dla ludzi. Prowadzący zajęć często zachowują się conajmniej snobistycznie i już nie raz osoby z mojego roku (łącznie ze mną) ich zachowania doprowadziły do płaczu i niewyobrażalnego stresu. Spotkało mnie sporo sytuacji, w których prowadzący specjalnie niezaliczali kolokwiów oraz uniemożliwiali studentom wgląd do prac. Jeśli ktoś chce zachować zdrowie psychiczne to lepiej, żeby omijał tę uczelnię szerokim łukiem.
Katarzyna Bielwaska jest wyjątkowo niegrzeczna i bardzo nieprzydatna. Wydaje mi się, że pracuje jako personel działu angielskiego. Tak czy inaczej była bardzo niegrzeczna przez telefon. Strzec się
Żadna dZ*vka Cię tak nie wyr* jak ta uczelnia. Organizacyjnie okropny chaos, plany zajęć dostajesz 3 dni przed rozpoczęciem tygodnia a i tak się ich nikt nie trzyma. Profesorowie częściej zmieniają swoje godziny pracy niż skarpetki, bardzo często też na ostatnią chwilę. Odrabianie zajęć? Mój ,,sor" zapomniał o tym, że sam przełożył nasze zajęcia i kompletnie nas olał - my czekaliśmy pod salą a on w tym czasie był na wycieczce :D. Profesorowie ogólnie kładą ch* na was. Jeśli się z nimi umawiacie to nie wywiązują się z danego słowa. Umywają ręce od całej odpowiedzialności, więc nie liczcie na ich pomoc. W dziekanacie nie idzie załatwić żadnej ważnej sprawy, bo zawsze ktoś jest na urlopie i wszystko stoi... Co z tego, że Panie są uprzejme jeśli nie przyjmują dokumentów! Płaci się im za (nie)wykonaną pracę a nie uśmiechanie. Poza tym nie wiadomo czyim słowem się kierować, jeden powie tak a drugi na odwrót. Osobiście żałuję wyboru uczelni i zamierzam się przenieść jak najszybciej.