NIE POLECAM!
Chciałbym podzielić się doświadczeniami z patologii ciąży oraz traktu porodowego w USK Chopina w Rzeszowie, z perspektywy ojca dziecka. Moja opinia dotyczy zachowania Pani Lekarki. Podpisany w dokumentacji jest jedynie Pan lekarz. Oto szczegółowy opis naszego pobytu:
1. Żona została przyjęta na oddział pierwszego dnia o godzinie 16:00 (41+1 tydzień ciąży).
2. Początkowo brak skurczów, wykonano dwa badania KTG.
3. 2-ego dnia odbyły się trzy badania KTG. O godzinie 17:00 rozpoczęły się skurcze, które nasilały się do godziny 22:00. Zostałem na oddziale jako ojciec.
4. Skurcze ustały około 1:00-2:00 w nocy. Zdecydowałem się pozostać przy żonie w szpitalu.
5. Od 2:00 do 4:00 rano żona chodziła po sali, ponieważ zauważyła, że ruchy dziecka stały się mniej intensywne, co wzbudziło jej niepokój.
6. Trzeciego dnia podczas obchodu Pani Lekarka w nieuprzejmy sposób zwróciła mi uwagę, że nocowanie jest niedozwolone. Dopiero po wyjaśnieniu sytuacji i wspomnieniu o nocnych skurczach zaprzestała uwag.
7. Pani Lekarka - nie przedstawiła się. Zaleciła założenie cewnika Foleya, tłumacząc, że to standardowa procedura. Na pytanie o oksytocynę odpowiedziała, że jej użycie zakończyłoby się cesarskim cięciem (rozwarcie wynosiło wtedy „na opuszek palca”).
8. W godzinach porannych wykonano kolejne KTG. Pan Lekarz prowadzący zauważył, że tętno płodu jest podwyższone i wspomniał, że sytuacja wymaga dalszej obserwacji.
9. Około godziny 15:00 wykonano kolejne KTG (zdjęcie załączone).
10. Po badaniu skurcze były bardzo silne – żona ledwo stała. Z tego co pamiętamy Pani Lekarka rozpoczęła wizytę od drugiej pacjentki, choć żona zgłaszała nasilenie skurczów.
11. Podczas tej wizyty nie było mnie w sali.
12. Położna poinformowała, że cewnik Foleya może pozostać przez 24 godziny, ale żona może podjąć decyzję o jego usunięciu. Żona zdecydowała się na jego usunięcie.
13. Po wyjściu obchodu po raz kolejny usłyszałem komentarz personelu: „To ten Pan, co nocował”.
14. Żona została ponownie podłączona do KTG. Skurcze były już bardzo intensywne.
15. Po jakimś czasie Pani Lekarka wezwała żonę na badanie. Po usunięciu cewnika okazało się, że rozwarcie wynosi 8 cm, więc nastąpiło przeniesienie na trakt porodowy.
16. Żona trafiła z położną do sali porodowej. Myślałem, że dalsze procedury odbędą się bez udziału Pani Lekarki.
17. Pani uczestniczyła w porodzie, razem z cudowną położną – osobą pełną ciepła i wsparcia.
18. Z rozmowy z położną wynikło, że żadna z Pań nie wiedziała, że to druga ciąża – dopiero ja poinformowałem o tym położną.
19. Podczas porodu Pani Lekarka trzykrotnie próbowała przebić pęcherz płodowy. Pierwsze dwie próby były nieskuteczne, a lekarz zwrócił uwagę na narzędzie („Tym nie przebijamy – to ma ząbki”). Żona bardzo cierpiała.
20. W czasie silnych skurczów Pani Lekarka opuściła salę porodową, wracając po kilku minutach.
21. Żona kilkukrotnie zgłaszała bóle brzucha i poczucie, że „coś jest nie tak”.
22. Żona zaczęła skarżyć się na bóle brzucha pomiędzy skurczami. W moim odczuciu sytuacja wzbudziła niepokój w Pani Lekarce.
23. KTG płodu było bardzo niestabilne, a wody płodowe zielone.
24. Po kolejnych zgłoszeniach bólu brzucha między skurczami - zakwalifikowano żonę do cesarskiego cięcia.
Podsumowując:
Nasza wizyta w szpitalu do cesarskiego cięcia była pełna stresu i poczucia braku wsparcia. Komunikacja Pani Lekarki była dla nas chłodna i nie odczuliśmy z jej strony wsparcia. Poród, który powinien być wyjątkowym wydarzeniem, pozostawił w nas poczucie żalu i niezadowolenia.
PS. W wypisie odnotowano zastosowanie cewnika Foleya i oksytocyny, natomiast nie zaobserwowaliśmy podania oksytocyny do wejścia na salę porodową.
pokaż więcej...