To nie jest miejsce idealne, ale nie jest to tez pieklo na ziemi -chyba,ze porowna sie ta prace z linia frontu albo zyjciem w Somalii. Teleperformance nie jest tez miejscem jak z jakiejs idylli ani tez nie jest linia frontu na Ukrainie.
(TP-teleperformance)
Tak zwane TP ma swoje wady - jak kazda firma oraz i zalety. Tak jak wszystkie firmy na tak zwanym rynku tak i TP musi bic sie o serce klienta jak i rowniez bic o serce pracownika - co roznie jest odczytywane. Nikt nie wynalazl uniwersalnego leku na ludzka wrazliwosc.
TP ma swoj klimat tak jak kazda dzielnia w porzadnym miescie(czy tez po korpo-szczurowemu: "kulture korporacyjna"),klimatu tej "dzielni" nadaja ton kierownicy, trenerzy tak jak i ludzie ktorzy niczym atomy wpadli na to wszystko z pozoru przypadkowo - czyli agenci (kierownicyvtez sa z tej konstelacji)
Generalnie jak ktos szuka pracy ktora nie jest niczym uwierajacy kark kolnierz od koszuli na studniowce czy inny gorset oraz szuka miejsca gdzie mozna zablysnac albo tez i zmienic zdanie (wszystko w twoich rekach i strunach oraz zdaniu) - no to trafiles/as jak w pytania zamkniete na maturze z Angola - o ile trafiles/as.
Najgorszy pracodawca. Wymagania jak na umowie o prace, ale to wszystko w ramach minimalnej krajowej, umowy śmieciowej, niewolniczego traktowania i małpiego zarzadu. Omijać szerokim łukiem, chyba że ma sie ochotę pooglądać zwierzęta w klatkach.