Szkoła dzieli się na dwa budynki - pierwszy to Nowy Świat, gdzie uczą się klasy 1-6 i tu wspomnienia mamy w większości dobre. Zwłaszcza pierwsze trzy lata były kreatywne i rozwijające, dzięki świetnej wychowawczyni i nauczycielce wspomagającej. Następne trzy to sinusoida, ale taka do zaakceptowania. Natomiast budynek przy Smolnej to katastrofa, zwłaszcza, gdy chodzi o klasy dwujęzyczne.
Program jest autorski, nie można więc się doprosić dokumentu, który pokazuje, jakie są ramy nauki. Klasy są dzielone ze względu na poziom dzieci - efekt łatwy do przewidzenia. Jedna grupa łapie piątki, druga, gdzie są dzieciaki z angielskim po pobycie w Wielkiej Brytanii czy w Stanach - ledwo wyciąga się na tróje. Anglista zaniża oceny - na świadectwie dostateczny, na egzaminie próbnym 86%, na egzaminie końcowym 96%. Z naszej klasy odeszło dziesięć osób w ciągu dwóch lat - mimo zdanego egzaminu predyspozycji językowych, większość wróciła do poprzednich szkół, żeby załapać się na lepsze oceny, ułatwiające dostanie się do liceum.
Największy problem szkoły to strój - czytajcie drodzy rodzice szkolne dokumenty. Dowiecie się, że zakazane są legginsy powyżej klasy szóstej, koszulki na ramiączka, a długość szortów jest niemalże mierzona linijką. Łatwiej jest złapać punkty ujemne za wszystko, niż punkty dodatnie. Regulaminu nie udało się zmienić przez ostatnie dwa lata, mimo wielokrotnych próśb ze strony rodziców i samych dzieci.
Dzieciaki są przemęczone, zestresowane.
Polecam profil Rady Rodziców na fb - są tam między innymi wyniki ankiety, w której wypowiedzieli się rodzice klas ósmych.
Są też jasne punkty - biblioteczne królestwo pani Honoraty - raj dla dzieciaków, miejsce odpoczynku plus świetne akcje charytatywne.
Bardzo fajne polonistki, pani od chemii, która bywa trudna, ale docenia dzieci, nauczycielki od biologii i geografii.
pokaż więcej...