Załadunek w miarę. Lecz dwa razy był przerywany z powodu innych wjeżdżających aut które chyba miały jakieś pierwszeństwo. Dwa boki trzeba otworzyć. Pracownicy w porządku.
Były pracownik, wytrzymałem jeden dzień, nie zostawiłem nawet papierów, człowiek który uczył mnie „stanowiska” był oburzony ze nic nie potrafię W PIERWSZY DZIEŃ i denerwował się tylko kiedy go o coś spytałem. Gdy tylko lider czy inny kierownik wchodził na hale produkcyjna(o ile można tak nazwać ta metalowa budę z podłoga ze żwiru) wszyscy pracownicy chowali się gdzie mogli i omijali wzrokiem żeby tylko nie zostać op*erdolonymi przez owego „wyzej postawionego” pracownika. OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM.