Drugi sezon grzewczy rury w łazience pozostają zimne, co uniemożliwia normalne korzystanie z łazienki. Dodatkowo łazienka wyziębia resztę małego mieszkania (poza rurami jeden kaloryfer, cały czas odkręcony na full, a mimo tego niezapewniający. Pracownicy spółdzielni nie odpisują na maile, w których proszę o obniżenie czynszu z racji ponoszonych dodatkowych kosztów (dodatkowe dogrzewanie mieszkania, wilgoć w łazience, psujący się przez to nowo założony na własny koszt junkers). Wielokrotne prośby telefoniczne nie przynoszą efektów.
Czy ktoś był w podobnej sytuacji i udało mu się pomyślnie załatwić sprawę?
Czy pracownicy spółdzielni mogą tak po prostu nie odpowiadać na wiadomości email, a gdy dzwonię - w większości umywać ręce? Pytać, po co dzwonię, że równie dobrze mogę iść do sąsiadki i zapytać jak taką sprawę załatwić lub opowiadać, że nie są pracownicami spółdzielni?
Chciałam pogodzić się z kosztami, jakie poniosłam dotąd, jednak one wciąż rosną, a zwyczajne umycie się w zimnej łazience jest teraz dla mnie bardzo trudne z powodu, na szczęście przejściowych, problemów zdrowotnych. Wcześniej mogłam wykąpać się po siłowni lub pośmiać się, że morsuje we własnej łazience, teraz niestety nie mogę ani korzystać z siłowni, ani do śmiechu mi nie jest próbując wymyć się w zimnym pomieszczeniu.
Niestety, nie jest to jedyny problem, ale nie będę rozpisywać się o tynku odpadającym ze ścian, braku oświetlenia, czy też parkingu, który funkcjonuje jako ogólnodostępny i brak miejsc dla mieszkańców (bo od lat nie naprawiono uszkodzonej rogatki mimo próśb o naprawę).
W niedzielę w bloku nie ma ciepłej wody, po zgłoszeniu w "SM CENTRUM Pogotowie awaryjne" o zaistniałej sytuacji odbiera Pan, który odpowiada "aha czyli to większy problem, ktoś już z sąsiadów nas informował, więc teraz musze to zgłosić do MPEC". Ta informacja sugeruje, że po otrzymaniu pierwszego zgłoszenia nic nie zrobił...
Najgorsza spółdzielnia z jaką miałam do czynienia. Nie odpisują na maile i ignorują mieszkańców.
Od 2 lat próbuję załatwić wymianę domofonu na nowy (stary nie działa od 10 lat) ale najwidoczniej przewyższa to możliwości tej spółdzielni. W klatce nic nie robione od lat. Powinni to dawno zamknąć.
Pozwalają używać dmuchaw do liści do ‚zamiatania’ chodników. Mieszkańcy przez kolejne pół dnia muszą wdychać ten kurz, nie wspominając o oddychaniu tym we własnym mieszkaniu, gdzie wszystko wpada przez otwarte okna. W każdej porządnej spółdzielni takie coś nie miało by prawa bytu.
Działanie tej spółdzielni to żart. Notoryczny bałagan na klatkach schodowych, smród, pozostałości po zwierzętach. Droga dojazdowa, która tez służy do dojścia do ulicy, wciąż nie jest odśnieżona, a minął juz tydzien odkąd codziennie pada śnieg. Odpowiedzi na skargi czy pytania trwają miesiącami, ale nie przynoszą skutku.
Edit: nie dbają o najbardziej podstawowe działania administracyjne, o nic się nie można doprosić, odrzucają telefony, ale podnoszenie czynszu idzie im doskonale. Oczywiście nie dając nic w zamian mieszkańcom, „rozważając wybudowanie nowej siedziby dla zarządu”. Kpina!
NAJGORSZA SPÓŁDZIELNIA w Krakowie ! Klika jak z czasów komuny, chamstwo , kumoterstwo , kreatywna księgowość ! Ciągle podnoszą opłaty bez uzasadnienia. BANDA ZŁODZIEI . Niczego nie można się dowiedzieć - bo tajemnica - widać mają dużo do ukrycia
Totalny bałagan , nikt nic nie wie - odsyłają po różnych działach a na koniec okazuje się , że osoba która zajmuje się systemem informatycznym NIE DZIAŁAJĄCYM OD ponad pół roku jest na zwolnieniu i może będzie w przyszłym tygodniu. Zmienili stronę z opiniami - bo były same negatywy.
Od samego rana ostre i gwałtowne kucie klatki schodowej pod elektrykę i jak się okazuje wody też nie ma. Zadzwoniłem do SM Centrum i na pytanie o to dlaczego muszą razem remontować elektrykę i wodę od samego rana zostałem pouczony, że w tej sytuacji powienienem się cieszyć. No to się cieszę za okazaną łaskę. W imie partii!