Ta jedna gwiazdka to ocena prezesa fundacji, który chyli ten ośrodek ku upadkowi. Nie szanuje pracowników. Uważa, że nie ma ludzi niezastąpionych, pozwala im odejść i myśli, że kolejni pchają się drzwiami i oknami. Nie docenia ludzi finansowo. Chyba myśli, że wszyscy nakarmią swoje rodziny za pochwałę. Z roku na rok odchodzą kolejni specjaliści. Odchodzą dzieci. Moje dziecko uczęszcza do tego ośrodka od początku jego istnienia i widzę co się dzieje na przestrzeni tych bodajże 8 lat. Teraz będzie kolejny dyrektor, a było ich chyba już pięć. Każdy ma pomysł dobre chęci. I odchodzi. Wszystko stopuje jeden człowiek, któremu się wydaje, że za minimalną pensję może zajechać pracownika. W ośrodku jest notoryczny brak kadry. Na taką ilość dzieci jest ogromnie mało opiekunów, a Ci którzy są, dwoją się i troją żeby zapewnić dzieciom opiekę i bezpieczeństwo. W szkole chyba już nie ma ani jednego pedagoga specjalnego który pracuje tu od początku istnienia ośrodka na pełnym etacie. Wszyscy pouciekali i przyjeżdżają tylko na umowy zlecenie. O czym to świadczy?? Żeby utrzymać ośrodek na poziomie, trzeba dobrze ludzi wynagradzać, bo same ściany, to nie wszystko. To miejsce tworzą ludzie. Jednak gdy się ich nie docenia, też przestaje im zależeć i odchodzą. Nie mówię o docenianiu przez poklepanie ręką po plecach, tylko godziwe zarobki. Bardzo trudno znaleźć dobrego pracownika, ale trudniej go utrzymać. Wiem... Może przyjdzie kolejny. Na rok, pół roku. I ucieknie jak pozostali. A najbardziej na tym tracą dzieci. Na cały ośrodek jeden rehabilitant na etacie?? Czy to jest normalne w takim ośrodku. Pozostaje nam się modlić żeby i on się nie zwolnił. Sytuacja jest dramatyczna, a pogrąża wszystko jeden człowiek, do którego nic nie dociera. Nic.
Pozytywne opinie ośrodka rozumiem. Pracują tu fantastyczni ludzie, którzy się bardzo starają ale co chwilę kolejny odchodzi. Większość osób ocenia przez pryzmat weekendów, opieki wytchnieniowej lub przez letnie turnusy rehabilitacyjne. To są jednak inne zasady finansowania i opłacania pracowników (nierzadko przychodzących do nas tylko na umowę zlecenie). Ośrodek ma potencjał i byli w nim ludzie, którzy chcieli zrobić dużo dobrego. Niestety się pozwalniali. Prezes rozkłada ręce i udaje, że jest czysty. Bo przecież chcieli, to odeszli, prawda? Czyli szukamy następnych. Niestety nie ma chętnych. Nikt nie będzie dojeżdżał na wioskę za minimalną płacę. Trzeba poświęcić czas i pieniądze na dojazd. Do baku nikt za darmo nie naleje. Człowieku!! Ogarnij się zanim będzie za późno i zniszczysz to, co stworzyli tu inni ludzie dla dobra naszych dzieci.