No cóż, czas zamknąć biuro, dokumenty, zdjęcia i filmy są gotowe do wysłania, powód jest banalny, nie wypłacanie wynagrodzeń pracownikom, wprowadzanie pracowników w błąd i oszustwo.
Obsługa klienta poniżej krytyki, umówienie technika do uszkodzonego alarmu trwa póki co 14dni a miał być telefon od niego w ciągu 2 dni, wciąż czekam. Do tej samej lokalizacji solid przyjechał 7 minut szybciej niż oni gdy już zadziałał alarm. Montaż był szybki ale obsługa po sprzedażowa to jest kpina z ich strony.
Właśnie mija 2 miesiąc jak wciąż nikt się nie odezwał w tej sprawie, faktury przychodzą a alarm nie działa i to według nich jest ok.
Brak umowy i nie płacą za pracę 600zł jestem do tyłu.Kierowniczek w Brzezinach zatrudnia ale zapomina dać umowy bo tak jest zapracowany, pieniędzy nie można się doprosić.
Łączność z resztą to twój prywatny telefon i spróbuj pogadać z żoną...
Gdybym tylko miała wybór i konkurencję to uciekłabym do innego operatora ze względu na obsługę klienta. Biurokracja, rozmowa jak z Botem, bezmyślne traktowanie klienta. Korzystam z usług firmy ( zmieniały się nazwy, spółki) od 26 lat a jedna nieżyczliwa, biurokratyczna pani z Obsługi potrafi zniszczyć lojalność klienta w 5 minut.
Firma może dobra ale żeby zwolnić dobrego pracownika nie podając dobrego powodu tylko tyle że komuś się nie spodobała ta osoba to żaden powód jeżeli koordynator czy inna osoba była zadowolona proszę dobrze kamery sprawdzać i mieć zastrzeżenia do tych osób którym się ktoś nie spodobał
W domu włączył się alarm, gdy byłam w czasie spotkania w pracy. Konsalnet dzwonił do mnie, ale nie odebrałam. Po wyjściu ze spotkania zadzowniłam najpierw do sąsiadki (dowiedziałam się, że obserwuje dom), z pytaniem co się dzieje, a później do konsalnet.
Dyspozytor okłamał mnie i powiedział, że ekipa interwencyjna już była, ale panowie odjechali, bo nic się nie działo. Jak powiedziałam o sąsiadce, to zmienił wersję na opóźnienie związane z rzekomą koniecznością innej interwencji, ale zapewnił mnie, że ekipa niebawem przyjedzie.
W międzyczasie ruszyłam sama z pracy do domu. Po drodze zadzwoniłam do Konsalnet ponownie i dowiedziałam, że ekipa jest w drodze. Panowie pojawili się po 55 minutach od alarmu, mówiąc mi, że mieli wezwanie napadowe w Biedronce. W międzyczasie złodzieje mogli wynieść połowę domu.
Najgorsze jest to, że ekipa, gdyby nie moja interwencja, wcale by nie przyjechała, a dyspozytor powiedział, że już byli.