Byłam w tej szkole dwa razy podczas wakacji na koloniach letnich 1976 i 1983.Bardzo mi się w tej okolicy podobało.Spałam w kwaterach prywatnych,to tez było sympatyczne,spacery na posiłki serwowane w szkole,a gospodarze kwater mili.W 1976 źródełko Tyliczanki było maleńkie,drewniane,w 1983 już był postęp,dużo betonu,a dziś to widzę super miejsce,brawo.Była tam cerkiew,ryneczek(?) rzeka,sklepy,polecam tę okolicę każdemu.Do Krynicy bliziutko,na szlaki tak samo.W1983 jako nastolatka byłam w grupie starszych dziewczyn,do których przychodzili okoliczni chłopcy,na tz disco,pamiętam niejakiego Kostka,który siał strach w całej kolonii,Kostek bez zęba czy dwóch na przodzie,z zakapiorskim charakterkiem,ciekawe jak potoczyły się jego losy ktoś wie?;o)Trza było go zawsze udobruchać,i mediacji z nim dokonywała wychowawczyni.Pamiętam w 1983 podczas pobytu u "moich" gospodarzy rozchorowała się krowa,weterynarz nic nie wskórał,padła,a my bałyśmy się że to nasza sprawka,bo krowa zjadła herbatniki które jej dałyśmy.Padła,bo zjadła chyba gwóźdź,więc to nie my;-)Pozdrawiam!