Porażka od dwóch dni nie da się pobrać zaświadczenia o niekaralności a jak się uda to się czeka z 7 h żeby uzyskać zaświadczenie . Pomimy fakt że są czynne dwa okienka . Po zapytaniu pracownika czy mąż może dostać wcześniej bo mamy wizytę u ginekologa kazała czekać.
Ten "sąd" to jakaś tragikomedia. Nie dość, że ustawowe terminy dla nich nic nie znaczą, wydają wyroki z błędami stylistycznymi i interpunkcyjnymi, przekręcają płeć (na wszystkich pismach procesowych widnieję jako Pani), to nie przestrzegają litery prawa. Mam poczucie, że losują wyroki na kole fortuny. Niestety tak to jest jak osądzają "sędziowie" powołani na wniosek neoKRS. Wstyd i hańba, osoby powołujące się na Imię Najjaśniejszej nie mają do tego żadnego, przede wszystkim MORALNEGO prawa. No cóż. "Prawi i sprawiedliwi" powinni surowo zapłacić, za doprowadzenie Władzy Sądowniczej do poziomu najgorszego paryskiego rynsztoku. Wszystkim, którzy muszą użerać się z tym "sądem" serdecznie współczuje i życzę cierpliwości.
Nie można wydać zaświadczenia o niekaralności, bo nie mają papierków, żenada. To jest ich obowiązek aby je mieć i tyle, to są instytucje opłacane przez nas i żadna łaska, że mają coś wydać. Taka jest ich praca i koniec. Nie mam czasu jeździć do sądu co chwilę, bo może im się tusz skończy do pieczątek.
Załatwienie zaświadczenia o niekaralności zajęło kilkanaście minut. W tym czasie wszyscy pracownicy bardzo pomocni, wskazanie gdzie się udać, jak wypełnić, jak opłacić w automacie. Mega pozytywne doświadczenie jak na urząd państwowy. Dziekuję
Jak pisali inni – praktycznie niczego nie da się dowiedzieć, nieterminowość, miejscami łamanie prawa. Stronniczość sądu, niechęć do zapoznania się z dowodami (sędzia była zaskoczona podczas rozprawy, o czym ja w ogóle mówię, a ja nie mówiłem nic, czego nie byłoby w aktach...).