Jestem pod opieką pani Joanny od 1,5 miesiąca i już widać pierwsze rezultaty, waga zmniejsza się. Stosuję się ściśle do wszystkich zaleceń. Metody pracy pani Joanny uświadomiły mi moje błędy, które popełniałam przy samodzielnych próbach zrzucenia zbędnych kilogramów. Cieszę się, że wybrałam właśnie tą poradnię i polecam wszystkim, którzy pragną zmienić swoje nawyki żywieniowe na lepsze i zdrowsze, a także pozbyć się nadwagi.
Właśnie skończyłam moją trzymiesięczną przygodę z Poradnią.Chcąc krótko scharakteryzować współpracę z dietetykiem, posłużę się terminami: profesjonalizm, wiedza, umiejętność przekazania wartościowych treści i motywowania do pracy nad sobą oraz miła atmosfera. Zmieniłam sposób żywienia ze względu na zdrowie. Rozumiem,że zależy ono ode mnie samej. Czuję się dużo lepiej i polecam wszystkim współpracę z prawdziwym profesjonalistą. DS
Bardzo jestem zadowolona ze spotkań z panią Asia. Schudłam już 6 kilogramów, nie byłoby to możliwe bez pomocy. Dowiedziałam się wiele cennych informacji jak powinnam postępować i jak się odżywiać. Jestem szczęśliwa, pełna optymizmu i wiem, że dam radę. Pani Joanna Korgul jest wspaniałą i kompetentną osobą.
Sekta ekonomiczna Amway w wersji „poradni żywieniowej”. Tam nie chodzi o chudnięcie przez samą dietę tylko wciskanie ludziom ich „świetnych” produktów których kuracja miesięczna kosztuje 1029zl (dzięki temu wizyty co 2 tyg za darmo LOL). A faktycznie nie ma żadnych wizyt bez tego, bo tylko o sprzedaż tam chodzi. Albo się kupi ich suplementy albo to oststnis wizyta. Od biedy pozwalają kupić miesięczną kurację jednego z produktów za 640zl. Totalna ściema. Jak ktoś ma schudnąć na redukcji kalorii i odpowiedniej diecie to schudnie, bez wciskania ich „super produktów” (koktajl białkowy, aloes rozpuszczany w wodzie, omega 3 w kapsułkach, czy kolagen na skórę i paznokcie) które w aptece będą kosztowały 1/10 ceny. A potem ogłosza sukces dzięki swoim produktom, które przecież działaja cuda i powieszą zdjęcie kolejnej osoby która schudła w pokoju na ścianie (klinika jest w mieszkaniu) „przed i po”. Nie polecam