Ogólnie to kebab tragedia mięso najgorszej jakości dużo żył w dodatku warzywa wyglądają jak by były sprzed tygodnia, do tego dochodzi jeszcze astronomiczna cena 35zł a i zapomniałem dodać że sosy są bardzo mało wyraziste.
Gdybym wiedział, przez co tam przejdę i miał dostęp do wehikułu czasu, wybrałbym inną szkołę. Jak to ujął w czasie edukacji mój kolega z klasy: "W tej szkole trzyma mnie chyba tylko grawitacja". Placówka, która w swojej przebogatej historii ma epizod pt. "Dzień długich noży". 25 lat temu, w marcu 1998 r., uczeń zaatakował podczas lekcji trzy nauczycielki. Uzbrojony w nóż i siekierę Piotr P. po kolei odwiedzał na lekcjach nauczycielki: fizyki, geografii i matematyki. W śledztwie wyszło, że się nad nim znęcały psychicznie. Jestem w to w stanie uwierzyć, gdyż mojej koleżance przy tablicy wspomniana matematyczka przy wszystkich powiedziała głośno: "Nie każdy kretyn musi mieć wykształcenie średnie", a to tylko jeden z epizodów z jej udziałem. Sprawa oparła się o dyrekcję, która nie widziała problemu... Aktualny premier też kończył tą placówkę i nie wiem, czy jest to powód do chluby i zapraszania go na spotkanie z uczniami. Obecna dyrektor, którą pamiętam także z moich czasów, ma chyba zamiar umrzeć w swoim fotelu. Jeśli nadal są tam takie praktyki jak za moich czasów (np. grożenie, że uczeń nie zda matury, tylko dlatego że publicznie wypowiedział szczerą opinię o funkcjonowaniu szkoły - miałem przyjemność takową wygłosić w obecności ówczesnej wicedyrektorki na lekcji j. polskiego), a nie zdziwiłbym się, gdyby tradycja była podtrzymywana, to jedyną zaletą tej szkoły pozostaje lokalizacja. Cenię relacje z innymi uczniami nawiązane w tamtych czasach, ale nie mam sentymentu do miejsca. Myślałem, że charaktery łamie się tylko w wojsku. Jak się okazuje, w LO też. Nic dziwnego, że jeden z uczniów tej placówki, krótko po tym, jak zdałem maturę (wbrew zapowiedzi pani wice-), został znaleziony w garażu własnego domu - już nieżywy.
W tej szkole wszystko jest nie tak, jak byc powinno. Relacja uczen-dyrekcja nie istnieje, relacja uczen-nauczyciel praktycznie tez. Nie umiesz? Ogarnij sobie korepetycje, a my lecimy dalej z tematem.
Nauczyciele bez pasji i checi do nauczania, sa tam "za kare". Dyrkecja skutecznie zabija to, co dobre.
Niesprawiedliwe ocenianie, porownywanie, rozmowy o innych uczniach i ich wynikach byly norma. Nauczycieli, z ktorymi rzeczywiscie nawiazalam dobry kontakt, bylo niewielu, a nie naleze do introwertykow. Skandaliczne zachowania nauczyciela matematyki i fizyki, pomimo powtarzajcych sie skarg, skutecznie (przez lata) chowane pod dywan przez dyrekcje. Latwiej udawac, ze problemu nie ma.
Przyjemne wspomnienia z LO9 to zasluga Pana Marka Nowostawskiego, nauczycieli jezyka hiszpanskiego, Pani z portierni, Pani z biblioteki i Pani Doroty Wojcik. Wiecej promyczkow ciezko wymienic.
Duzo obietnic, malo zrealizowanych.
Dobrze miec te lata za soba. Nie polecam. Wytrzymalam tylko dzieki ciekawemu zyciu poza szkola i dobrej samodyscyplinie.