Zabytkowy budynek z długą historią, położony w pobliżu Starego Miasta. Zamek zachował swoje zabytki, w tym gotycką kaplicę Świętej Trójcy z unikalnymi freskami z XV wieku. Wewnątrz znajduje się muzeum z wystawami stałymi i czasowymi. Z tarasu widokowego można podziwiać panoramę Lublina. Budynek jest zadbany, teren czysty, znajdują się tu stoiska informacyjne. Wstęp do niektórych części jest płatny. Muzeum jest odpowiednie zarówno dla turystów, jak i miłośników historii i architektury.
Muzeum Narodowe w Lublinie to dla mnie miejsce, które łączy historię, sztukę i klimat z duszą. Znajduje się w samym sercu miasta – na Wzgórzu Zamkowym – i już samo wejście do budynku robi wrażenie: masywny zamek, otoczony murami, z panoramą Lublina w tle. I co ważne – to nie tylko muzeum, ale też żywa opowieść o wielokulturowości tego miasta.
Co zrobiło na mnie największe wrażenie?
Kaplica Trójcy Świętej – absolutny hit. Freski z XV wieku, niesamowicie dobrze zachowane, pokazujące wpływy Wschodu i Zachodu w jednym wnętrzu. Przebywanie tam to jak podróż w czasie. Nieprzesadzone – naprawdę porusza.
Nowoczesne wnętrza po remoncie – widać, że włożono sporo pracy i środków. Jasne sale, dobrze wyeksponowane dzieła, odpowiednie oświetlenie. Zero muzealnej nudy, wszystko przemyślane.
Zbiory malarstwa polskiego – Matejko, Malczewski, Chełmoński… klasyka na najwyższym poziomie. Można się zagubić w tych obrazach i nie wychodzić przez pół dnia. Do tego ciekawe dzieła współczesne, np. ekspozycje czasowe, które wnoszą świeżość.
Co moim zdaniem można poprawić?
Trochę więcej opisów przy eksponatach – osoby nieobeznane z historią mogłyby mieć problem z kontekstem niektórych prac. Dobrze by było dodać kody QR do audioprzewodnika albo aplikacji.
Nie wszystkie wystawy są otwarte cały czas – warto wcześniej sprawdzić, co aktualnie jest dostępne, bo niektóre części bywają wyłączone z ekspozycji (np. taras widokowy na wieży).
Piękna ekspozycja stała, ścieżkę narracji podstawową można pogłębić o informacje na ekranach, piękny zbiór monet, numizmatów i malarstwa. Świetne wystawy czasowe: Tamara Łempicka i Co babie do pędzla? Polecam!
Z dużym uznaniem i szacunkiem dla włożonej pracy opuszczałam budynek Muzeum. Wspaniałe położenie, świetnie odrestaurowane budynki , no i zbiory robiące ogromne wrażenie. Oczywiście zwabiła mnie tu wystawa "Co babie do pędzla" i nie żałuję. Obrazy z wielu muzeów i zbiorów prywatnych dały wyczerpujący obraz "kobiecego" malarstwa. Dobrze wyeksponowane pozwalały śledzić twórczą drogę Boznańskiej, Muter czy Jaremy. Bardzo miły młody personel pomocny w ogarnianiu audiobooków. Wątpliwości budzą obrazy Kobro podarowane przez jej córkę, kreska i temat typowy dla Strzemińskiego i Wegnera, którzy pejzaże morskie tworzyli, Kobro zajmowała się zupełnie innym tworzywem, ale to temat dla historyków sztuki. Zainteresowani już nieobecni, a błąd czasem ciągnie się przez kolejne pokolenia.
Niemniej ciekawe pozostałe zbiory muzeum , a wśród nich Wróblewski i niezwykle rzadko widywana Justyna Sobel, która może też zasługiwała na miejsce na wystawie.
Bardzo polecam, bo to gratka dla miłośników malarstwa.
Muzeum super, wystawy ciekawe, zarówno czasowe jak i stałe, szczególnie podobała mi się wystawa czasowa pt. Co babie do pędzla , oraz wystawa stała której nazwy nie zapamiętałam, można było na niej zobaczyć zabytkową porcelanę. można zobaczyć dużo pięknych obrazów min. Unię Lubelską Jana Matejki. Rozplanowanie wystaw jest trochę nieoczywiste jednak obsługa jest pomocna i zawsze można się zapytać. W kaplicy było dosc duzo osob ale nie powiedzialabym ze jakies dzikie tłumy, a na wieżę była kolejka ale nie za długa, stało się do dziesięciu minut. Za to cena biletu jest dość wysoka, za wejście na wystawy, wieżę i kaplicę czyli po prostu bilet na wszystko zapłaciłam 60 złotych, cena nie jest niebotyczna ale niska też nie jest ogólnie rzecz biorąc bardzo ciekawe doświadczenie, zdecydowanie odwiedzę po raz kolejny.