Pani na kasie bardzo miła i sympatyczna. Jedzenie zostało nam dostarczone całkiem szybko. Makarony byly przepyszne, widać było, że porcje są podane od serducha. Szarlotka i beza to szczyt moich marzeń, najlepsze jakie w życiu jadłam. Klimat bardzo przyjemny i ciepły. Z koleżankami wyszłyśmy spełnione i najedzone. Serdecznie polecam.
Jedzenie rewelacyjne, duże porcje, przepyszne smaki i świeże widać że własnej produkcji makarony! Polecam bardzo. Jak chcesz pyszny makaron to do Włoch nie musisz jechać ☺️
W tle w pętli leciał jeden popowy kawałek. Po prostu można ogłupieć. Po poproszeniu Pani przełączyła na inny zapętlony popowy kawałek.
Jedzenie podawane w papierowych talerzach, jedzone papierowymi sztućcami. Stylowe? Może, ale nie sądzę. Niewygodne? To na pewno. Nieekologiczne? Strach pomyśleć ile śmieci generuje ten lokal każdego dnia.
Jest to szczególnie drażniące, gdyż w kartach jest napisane, że jedzenie jest podawane w jadalnych talerzach, co okazało się być kłamstwem.
Karty przy stolikach zawierają menu bez cen. Ceny są dostępne na tablicach nad kasą i w papierowych menu do wzięcia z lady, o czym trzeba wiedzieć. My nie wiedzieliśmy, więc wybieraliśmy w ciemno, co nie było fajne.
Jedzenie smaczne, choć pierogi z kebabem mają więcej ciasta niż farszu. Przebić się przez twarde ciasto papierowym nożem to wyzwanie, którego nie spodziewałem się w restauracji.
Swoją porcję dostałem dobre 5 minut po tym jak swoje dostała moja żona.
Mega pyszne jedzenie takiej eksplozji smaków dawno nie jadłam, miła obsługa, cena również przystępna a talerze jadalne zrobiły furorę . Z całego serca polecam ☺️
Bardzo pyszniutko. Panie przemiłe ( nie ma nic lepszego niż super serwis), potrafiły idealnie nam doradzić. Pasta Luks Bucatini a’la carbonara zrobiła robotę. Wędzony boczuś chrupiący a zarazem soczysty, sos śmietanowy, parmezan, pietruszka i wiele innych sprawiły że byliśmy usatysfakcjonowani jak nigdy. Lemoniada z idealnie dobraną kompozycją słodkiego i kwaśnego, a najlepszy i tak okazał się deser. Beza z domową śmietana i sosem z domowych truskawek to już był finał którego nikt się nie spodziewał. Taka eksplozja smaków, że typowa najgorsza Karen nie miałaby jak skrytykować. Dzięki LuksPasta niedziela w Siedlcach zostanie zapamiętana na długo.