Śląskie Koleje to moje nowe doświadczenie. Ładne pociągi akurat tymi którymi jechałem. Ciepło, czysto i pełna informacja. Standard bogatych krajów. Choć chyba w taborze nie wszystkie są takie ładne bo na peronie widziałem też starą jednostkę.
Czy co roku, gdy spanie śnieg musi robić się to samo zamieszanie? Opóźnienia i warczący konduktorzy? No oczywiście, że tak. Zima znów zaskoczyła kolejarzy w grudniu.
Bardzo lubiłam, koleje śląskie. 3 gwiazdki za załogę męską, bo serio są bardziej ludzcy. Nie spotkałam żadnej miłej pani konduktor. Ciągle jeżdżę samochodem chciałam raz spróbować zastąpić to innym rodzajem transportu. Przez niewyspanie pomyliłam pociągi, chciałam przejechać przystanek i na następnym wysiąść zostałam wcześniej potraktowana mówiąc kolokwialnie 'Z BUTA' i bilet i tak musiałam kupić bilet. Pieniądze są tylko pieniędzmi ale takie odzywki mogła sobie Pani podarować. Mało empatii w człowieku i brak zrozumienia, a wystarczyło obrócić w żart albo nic nie powiedzieć.
A jeszcze jeśli chodzi o ceny to wychodzi więcej niż jak jadę samochodem. Jak tu ma się ograniczać emisje spalin. Niestety nie zachęcają niczym żeby z nich korzystać serio ...
Dla przykładu jadę 40 km tam i powrót samochodem, który pali 5,2 l/100 natenczas - 15 zł, koleje śląskie - 8 zł w jedną stronę czyli w dwie 16 zł.
Chciałem się dostać w dniu 23 października ze stacji Katowice do stacji Tychy Lodowisko. Kupiłem bilety na kurs o 16:55, który po kilku zmianach wielkości opóźnienia został odwołany. Kolejny kurs powinien przyjechać o godzinie 17:55. Po kilku zmianach długości opóźnienia około godziny 18:45 przyjechał skład, który wyjechał z muzeum kolejnictwa. Podczas mojego dwugodzinnego pobytu na dworcu PKP w Katowicach prawie wszystkie pociągi miały mniejsze lub większe opóźnienie. Jeśli planujesz podróż kolejami dobrze się zastanów. Poza tym komunikaty słyszalne na peronie są niezrozumiałe.
Chciałem się dostać z Ustronia do Wisły a nie wiedziałem że jest remontowana linia kolejowa , sprawdziłem rozkład jazdy i udałem się pod dworzec. Upał nie z tej ziemi autobus przyjechał spóźniony jakieś 20 min ale nie jeden a 3 jeden za drugim, chciałem wsiąść do drugiego bo był prawie pusty a byłem z dzieckiem w wózku to kierowca kazał mi iść do zapchanego pierwszego gdzie nie było prawie miejsca no i w ścisku trzeba było jechać. Póki nie ma pociągów nie polecam lepiej autem albo rowerem się wybrać.
Jeżdżę codziennie pociągiem do pracy, ale nie codziennie wracam pociągiem, stąd opcja miesięcznego "tam" była super i dokupowanie pojedynczych biletów było najbardziej dla mnie opłacalne. Teraz, po "cudownych" zmianach mam przymusowy bilet miesięczny na "tam-powrót", który generuje mi dodatkowe 80 zł kosztów miesięcznie, które po prostu będą marnowane :) świetna robota Koleje Śląskie i bardzo odważnie stawiacie czoła swoim klientom blokując im komentowanie na facebooku i instagramie.
Od początku jak z wami jeżdżę, nigdy przenigdy, żaden kontroler biletów nawet nie wspomniał o czymś takim jak "opłata dodatkowa za niezgłoszenie braku biletu". Ba, nawet odsyłali pasażerów na miejsce, żeby sprzedawać je po kolei po normalnej cenie. Ja rozumiem jak to wygląda, że marudzę, bo nie kupiłem biletu i "nieznajomość prawa szkodzi", ale ku*** bądźcie jacyś konsekwentni w kwestii własnego cennika, a nie że z dnia na dzień trafiam na praworządnego, nowego pracownika i nagle na rachunku mam jakąś dodatkową opłatę, do której nigdy się nie stosowano.