Miał być szybki przerzut między magazynami, po załadunku okazuje się że rozładunek jest na budowie.
Proszę być na 7 rozładują od ręki, na miejscu o 7 nikogo nie ma.
Ekipa przyjechała na 8 okazało się że na miejscu są też 3 inne ciężarówki, nasze auto ma czekać do 12 przynajmniej.
Najpierw jesteśmy zwodzeni słowami już dzwonię do klienta, już rozmawiałem z klientem, zaraz go rozładują nie będzie trzeba czekać...
Rozładunek zaczyna się o 12:30, godzina 14 nadal nie rozładowane, rozmawiałem przed chwilą z kierowcą potrwa to jeszcze co najmniej 2 godziny.
Oczywiście nie ma mowy o jakiejkolwiek dopłacie z tego tytułu nie odpowiada na wiadomości, nie odbiera telefonu.., ręce opadają. Jak współpracować z takimi ludźmi ? Po rozładunku pewnie zasłonią się swoim zleceniem i milionem podpunktów standardowo jak większość pseudo firm (spedycji) wyzyskiwaczy rzekł bym.
Ale jak byśmy to my się spóźnili to oczywiście obciążenie za co tylko można.
Kto poniesie koszta? Oczywiście przewoźnik bo jak by to było inaczej. OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM !