Niestety wielkie rozczarowanie! Hotel ma ogromny potencjał ale chyba ktoś postanowił go zniszczyć. Na pewno to nie jest miejsce dla rodzin z dziećmi. Owszem jest trochę atrakcji ale obsługa i sposób zarządzania czynią z tych atrakcji wartość ujemna. Największym minusem jest obsługa. Niemiła, nieuczynna i pracująca tu chyba za kare. Poczynając od pana przy bramie, poprzez recepcjonistki, obrażone sprzątaczki (wyjątkowo źle wykonujące pracę) skończywszy na pani w klockarni i małpim gaju. Ta pani zasługuje na wyjątkową uwagę. Nieuczynna, niemiła a wręcz złośliwa poprzez swoją bierność. Patrzy, np. jak ktoś ma problem z bramkami, z opłatą i nic i nic. Patrzy tępym wyrazem twarzy i nic. Dalej: reglamentacja atrakcji dla dzieci, 2,5h klockarni i małpiego gaju na pobyt a dalej płatne. 2,5 h niepodzielne. Wchodzisz na 10 min. i wychodzisz a tu niespodzianka 2,5h zaliczone. Wesołe miasteczko czynne 3 razy w tygodniu po 1h dziennie, tzn. 6 atrakcji po 10 min. Nie ma miejsca na karuzeli- trudno, następna kolejka do innej atrakcji bo każda uruchamiana tylko raz. Baseny wewnetrzne bardzo przecietne. Strefa wellness 1,5h na pobyt. Dwie sauny i 5 jacuzzi. Zasada ta sama wchodzisz i bach 1,5 h zaliczone. Brak ciepłej wody w prysznicach na basenach. Podarte, brudne, poplamione ręczniki. Jedzenie przeciętne. I dla rodzin z dziećmi opcja all inclusive nie jest dobra. Mnóstwo pijanych gości. Awantury w pokojach, w restauracji a w strefie all inclusive bez komentarza. Goście tego resortu w wiekszosci są pokroju: " choćta, weśta, zobaczyta, będzieta". Ogólnie NIE POLECAM
Byliśmy z rodziną jednodniowo. Baseny w miarę. Restauracja prezentuje się wewnątrz elegancko, ale za takie pieniążki jakie kasujecie wstyd żeby podawać jedzenie na jednorazówkach.... drinki w kubkach plastikowych...tragedia
Jestem tu kolejny raz. Tym razem na weekend. Niestety od samego początku '' pod górkę ''.
W nazwie all inclusive, ale niestety większość atrakcji dla których tu jestem- nieczynna. Spa i jacuzzi przy sobocie mają wolne. No i pokój w najbardziej odległym zakątku - budynek nr 3. Porażka- wszędzie daleko. Jedzenie jak zwykle dobre. Drinki- cieniutkie, trzeba się prosić o dolewkę alkoholu.