Świetna szkoła, której największą zaletą (oprócz wspaniałego zaplecza) jest zespół ludzi, jaki wokół siebie udało się zgromadzić pani Dyrektor. To szkoła, w której się jeszcze młodzież uczy i wychowuje, a nie poddaje tresurze.
Jeśli chcecie zdać do kolejnej klasy to stanowczo odradzam język polski na poziomie podstawowym u Pani Wróbel… Sprawdziany i wypracowania są na bardzo wysokim poziomie, traktowanie klasy jak rozszerzenie. Wystarczy jeden niezaliczony sprawdzian i czekają cię poprawki w sierpniu :) Co piątek są poprawki i często przychodzi na nie nawet koło 50 osób. Generalnie wiele rodziców złożyło pani wizytę, ale nic się nie zmieniło. Niestety dyrektorka w żaden sposób nie przejęła się sytuacją. Czy to nie dziwnie, że nagle po 50 osób chodzi na poprawy co tydzień? Nauczycielka definitywnie widzi szczęście w dręczeniu uczniów poprawami i strasznie wielu osób wizytą w sierpniu. Współczuje każdemu kto zaczyna z tą panią pierwszą i drugą klasę. Dla mnie reszta lekcji super, nauczyciele w miarę wyrozumiali i przyjemnie prowadzą lekcje. Pani od polskiego załamka, jeśli nie chcecie się uczyć rozszerzonego polskiego na podstawie to stanowczo odradzam szkołę…
W historii szkoły brakuje informacji o trzech Asach, a nawet czterech (a wręcz to jopki były). Trzech z rocznika '89 i jednego '90. Którzy skończyli technikum co tam się znajdowało przed gimbazom. Ba nawet gimbaze zaliczyli (z czasów Twardej) wszyscy czterej. Skąd wiem? Bo jednym z nich byłem ja, ten średni z '89.:P Na dużej przewie polowało się na Dziki (kumaci będą wiedzieć) butelkowane. Osobiście czasy Volt z puchy pamiętam (ide po baterie) to na Twardej. KNŻ itp. sie słuchało Qurła Wasza mać. :D Pozdrawiam rdzenną Mokotowiankę Anie.;)
PS. p. Wandzie Turlej (byłą Dyrektor i moją wychowawczyni) też pozdrawam.:)
A jeśli dyyrektorczynią była p. Zofia Krysiak (od j. rosyjskiego/zbrodniczego) to i moją mamę uczyła. :P
Moje dziecko było w klasie z rozszerzonym niemieckim. Ta szkoła zabiła w nim miłość do tego języka. Ale generalnie polecam. Szkoła efektywnie uczy, nie ma wyścigu szczurów, nauczyciele naprawdę przejmują się uczniami i są zmotywowani do tego, żeby były efekty.