Studia Podyplomowe Projektowanie Graficzne to w dużej mierze strata czasu i pieniędzy. Brak spójnego planu, traktowanie słuchaczy jak klientów trzeciej kategorii i często olewczy stosunek prowadzących.
Nauka programów graficznych wygląda tak, że prowadząca Illustrator słabiej ogarnia program niż osoby, które przyszły z podstawową wiedzą. Photoshop - absolutny żart - na zajęciach robiliśmy tutorial podstaw retuszu. Żadnych innych funkcji programu nawet nie tknelismy, a przez większość czasu po prostu siedzieliśmy i czekaliśmy na kolejne zajęcia. Trochę lepiej z InDesignem, ale wciąż za mało godzin, żeby swobodnie obsługiwać program.
Projektowanie plakatu - zero programu, prowadzący odlicza czas do końca zajęć albo puszcza filmy z netflixa, żeby zabić czas. Ani jednych zajęć warsztatowych w tym zakresie.
Identyfikacja wizualna - prowadzący czyta na głos prezentację, jeśli ją ma. Zajęcia, które mogły być mailem.
Grafika wydawnicza z grafiką wydawniczą niewiele miała wspólnego. Przez trzy pierwsze zjazdy po prostu słuchaliśmy, że po podyplomowce i tak nie będziemy projektantami (wbrew opisowi studiów), a co najwyżej będziemy wiedzieli, jak z grafikiem rozmawiać. Dobra strona taka, że zadane prace zmuszały do szukania tutoriali z programów graficznych.
Fotografia produktowa - tam jest jeden aparat, więc czeka się całe zajęcia na swoje 5 minut pstrykania jednego ujęcia.
Jedyne sensowne zajęcia to kompozycja, która kończy się przed końcem pierwszego semestru.
Wisienką na torcie jest totalny chaos informacyjny, sprzeczne informacje i "opiekunka" studiów, która wprost mówi, że jesteśmy drugą kategorią studentów, więc nie warto zapewniać nam nawet cywilizowanych warunków na przegląd prac. Mimo, że płacimy niemało.
Podsumowując - spoko, jeśli chcecie zmusić się do samodzielnej nauki i regularnie musieć odhaczać prace zaliczeniowe. Nie polecam, jeśli nie mieliście do czynienia z programami Adobe.
Jeśli nie potrzebujecie papieru, a umiejętności, to jest sporo kursów w podobnej cenie, z których wyniesiecie dużo więcej bez znoszenia gigantycznego ego profesury i czucia się jak intruzi na świętej akademii.
pokaż więcej...