Szkoła Kpina, relikt PRL-u jeśli chodzi o podejście i zachowanie. Pycha i duma wykładowców do tego stopnia, że nie przemawiają do nich przepisy - gdzieś mają ustawy, twierdząc, że to oni stanowią prawo. Szkoła paranoja - nieporozumienie. Omijajcie z daleka, jeśli tam traficie -uciekajcie!!!
Dydaktyka i studia – w porządku. Można zdobyć naprawdę sporo fachowej wiedzy od kompetentnych nauczycieli. Natomiast to, co potrafi dziać się w pododdziałach szkolnych, to jest słaby żart. Traktowanie podchorążych pozostawia wiele do życzenia. O jedzeniu ze szkolnej stołówki nawet nie będę wspominać. Bycie studentem mundurowym tej uczelni to coś, co sprawiłoby niemałą przyjemność masochistom. Tę kilkuletnią mękę wynagradza tylko stabilna, oficerska przyszłość.. pod warunkiem, że trafi się na normalnych, ludzkich przełożonych – odwrotność tego, czego posmakowało się na studiach.
Jak to bywa w mundurowych szkołach: - często logika gryzie się z sensem. Ale taki to urok. Szkoła kształcącą kadrę oficerska dla straży pożarnej. Są też kierunki dla cywili.