Koszmarne, niesympatyczne, chamskie, bezczelne Panie z Biura Spraw Studenckich, którym wydaje się, że to one tu rządzą. Zero zrozumienia, rozmowy z Paniami to raczej pyskówki, bo przecież one wiedzą lepiej, kto i na co umawiał się z prowadzącym, ciężko jest się w ogóle przebić ze swoim zdaniem, bo Panie ujadają jak nakręcone, szczególnie jedna. Pouczanie, "dobre rady" o które nikt nie prosi, podważanie decyzji prowadzących, komentarze dotyczące sytuacji, po prostu jeden wielki skandal. Studiowałam wcześniej na renomowanej uczelni w Warszawie i to, co wyprawia się tu, nadaje się do nagłośnienia, aby dotarło do Ministerstwa. Zadaniem Pań jest przekazywanie informacji, niestety nie może się to obyć bez dodania własnego wywodu lub komentarza. Panie prezentują zdecydowanie antystudencką postawę. Cyrk.
Sporo praktycznej wiedzy psychologicznej, większość prowadzących to praktycy (dr Zabłocka-Żytka, dr Kluczyńska, prof. Prot-Klinger, prof. Czabała, dr Odachowska-Rogalska, prof. Hintze, prof. Jelonkiewicz-Sterianos, dr Prusiński i inni). Wiele zajęć budowało nie tylko zaplecze zawodowe, ale i wzajemne relacje. Wiadomo, że zdarzają się osoby, które mocno burzą obraz, minusem jest też plan zajęć i organizacja, ale ogólnie jestem zadowolona z wyboru uczelni. Dla osób z niepełnosprawnościami super wsparcie w postaci pana Wojtka Polaka.
Uczelnia z wieloletnią tradycją, która wyposaża nie tylko w wiedzę teoretyczną, ale i praktyczną. Realizowane są interesujące projekty badawcze oraz rozwojowe. Co ważne, wszystkie proponowane specjalności dają przygotowanie pedagogiczne do pracy w zawodzie nauczyciela. APS w Warszawie jest placówką otwartą na potrzeby osób z niepełnosprawnościami – zapewnia wsparcie asystentów, tłumaczy języka migowego czy transport specjalistyczny.
Pracownicy administracji są naprawdę nieprzyjemni i niedoinformowani. Potrafią zgubić podanie lub inny ważny dokument i oskarżać o zaniedbanie studenta. Uczelnia często narusza prawo.
W Warszawie z łatwością można znaleźć uczelnie bardziej godne polecenia.
Jesteście niepowarzni ,za mało jest przerw,za dużo tej nauki,nie moge nawet mieć chwili odpoczynku,plan zmienia się co miesiąc .Nie mamy nawet wolnego .
Ta uczelnia to jakiś żart, a w szczególności Pani z Biura Spraw Studenckich (Elżbieta Cepuch), która jest arogancka i działa na niekorzyść studentom. Rozmowa przez telefon z tą Panią to śmiech na sali, w trakcie rozmowy potrafi powiedzieć „żegnam” i się rozłączyć jeśli coś nie idzie po jej myśli. Generalnie Pani chyba ma problemy z panowaniem nad emocjami- strasznie krzyczy i nie daje dojść do słowa. + przepraszam, od kiedy my przeszłyśmy na „ty”?;) kpina, nie uczelnia. Dodam też, że zakończyłam naukę tam po semestrze zimowym 2021/2022 i kilka dni temu dostałam wezwanie do zapłaty za semestr, który jest obecnie. Jakim cudem? Rozumiem, że uczelnia szuka sposobów, żeby sobie zarobić ale to już chyba trochę przesada? Oczywiście po zadzwonieniu do Biura Spraw Studenckich usłyszałam niczym nie wiem”. Super komunikacja! Generalnie pracownicy tam zachowują się jakby pracowali za karę (pozdrawiam dwie Panie z działu prawnego), nie znają pojęcia kultury osobistej, są bezczelni i po wielu rozmowach z nimi uważam, że nie powinni znaleźć się na uczelni wyższej. Więc w skrócie, jeśli myślicie o wyborze tej uczelni to zdecydowanie odradzam, no chyba, że chcecie płacić za studia, na których was nie ma i dostawać masę telefonów z samego rana od Pani z Biura Spraw Studenckich, która próbuje wyłudzić kolejne pieniądze. Żart a nie uczelnia.
Nie polecam w żadnym stopniu uczelnia jedynie działa na niekorzyść studenta zero wsparcia, dział spraw studenckich który powinien działać dla studenta działa przeciw. Nie znam drugiej tak złej uczelni personel niemiły, niekulturalny ludzie z tytułami na które nie zasługują. Dział prawny największy kabaret nawet nie znają prawa i swoich regulaminów. Na uwagę zasługuje również dział informacji każdy może zadzwonić i dostać szczegółowe informacje o studencie RODO o tym oni nie słyszeli
Najgorsza uczelnia. Teksty typu " może jesteś za głupia, by studiować" do osoby, która jest chora i wolniej przychodzi nauka, jak i odpowiedzi, jest żenujące na uczelni, której założycielka nie dyskryminowała. Chyba, pewnym "profesorom" się pomylił bazar z uczelnią. Szczęście są inne placówki, które szanują drugiego człowieka, a dzięki temu, same zyskują szacunek.