Edit: podnoszę ocenę za bardzo profesjonalne i empatyczne podejście włascicielki poradni po tym jak wyrazilismy swoje niezadowolenie pierwszą wizytą. Pani Katarzyna zadzwoniła z przeprosinami, zaproponowała w ramach rekompensaty konsultację z innym specjalistą (panią Anetą Peroń - bardzo ciepłą, empatyczną osoba, a jednocześnie rzeczową i konkretną, odnoszacą sie do wszystkiego co mowiłam) oraz pokierowała nas dalej, sugerując co możemy u syna jeszcze sprawdzić. Pani Katarzyna była bardzo zaangażowana w naszą sprawę, za co jesteśmy jej wdzięczni.
Na wizycie byliśmy z rocznym dzieckiem, w którego zachowaniu martwiło nas kilka rzeczy i chcieliśmy skonsultować ze specjalistą, czy to może być związane z zaburzeniami SI (potrzeba mocnych bodźców do zaśnięcia, duży płacz przy przebieraniu, przewijaniu, częste rozdrażnienie, niechęć do przytulania).
Trafiliśmy do pana Ernesta Krajewskiego. Nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się z takim brakiem profesjonalizmu. Pan Krajewski nie dał się wypowiedzieć do końca, przerywał. Jednak to co nas oburzyło najbardziej to nietaktowne i złośliwe komentarze pod koniec wizyty. Opiszę to na przykładach.
Wspomnieliśmy, że dziecko potrzebuje bardzo mocnych bodźców do zaśnięcia. Gdy mąż powiedzial, że po godzinnej sesji silnego lulania, przysiadów i gimnastyki z dzieckiem na rękach dzień w dzień jesteśmy zmęczeni, pan Krajewski skomentował: "co ja Wam powiem, też jestem zmęczony" i tu sie zaśmiał, dodając "sesja zaczyna się od 4 godzin...".
Inny przykład: mąż dopytywał o kwestię, która była poruszana na początku (kiedy zajmował się dzieckiem), potrzebował powtórzenia i doprecyzowania. Komentarz: "to już było mówione na początku, ale najwyraźniej pan nie słuchał" (a wizyta trwała prawie godzinę i poruszanych tematów bylo dużo).
Pod koniec wizyty rozmowa zeszła bardziej na tematy wychowawcze i rozwojowe rocznego dziecka. Mąż spytał pana Krajewskiego, czy mógłby nas pokierować dalej lub zalecić działania adresujące zgłoszone przez nas problemy. W odpowiedzi usłyszał "zaleciłbym kursy, ale nie wiem, czy nie jest Pan na to zbyt zmęczony".
Niewiele się dowiedzieliśmy w temacie, który nas interesował. Przykrym było to, że przyszliśmy po poradę z troski o dziecko, odsłoniliśmy się z naszymi obawami i spotkaliśmy się z tak lekceważącym podejściem i niepotrzebnymi komentarzami.
Rozumiem, że zgłaszane przez nas problemy z punktu widzenia terapeuty SI mogły być nieistotne, ale można było o tym powiedzieć w kulturalny sposób, bez docinek i złośliwości. W naszej ocenie pan Krajewski wykazał się arogancją, bezczelnością i brakiem taktu.
Dzień wcześniej wieczorem otrzymaliśmy telefon z poradni z prośbą o przesunięcie wizyty o 2 godziny później. Nie zgodziliśmy się. Może to było źródłem tego obcesowego zachowania?
pokaż więcej...