Szczerze? Nie sądziłam, że pizza może mnie aż tak zachwycić! Do tej pizzerii trafiłam trochę przypadkiem, bo koleżanka poleciła mi, żebym wpadła tam na kolację… i od tamtej pory to jest moje absolutnie ulubione miejsce na mapie miasta. Już od momentu, kiedy przekroczyłam próg, poczułam się jak w domu – obsługa przywitała mnie uśmiechem, a w powietrzu unosił się ten cudowny zapach świeżo pieczonego ciasta, który od razu poprawia humor.
No i ta pizza… po prostu bajka! Ciasto jest idealne – cieniutkie, ale sprężyste, z delikatnie chrupiącymi brzegami. Nie jest ani za suche, ani za miękkie, po prostu perfekcyjne. Sos pomidorowy smakuje tak, jakby ktoś przed chwilą zrobił go z prawdziwych, dojrzałych pomidorów – lekko słodki, lekko kwaskowy, pełen aromatu. Do tego ser… o rany, jak on się cudownie ciągnie!
Uwielbiam to, że oni naprawdę nie żałują składników. Wszystko jest świeże, kolorowe i widać, że przygotowane z sercem. Moją absolutną miłością jest pizza z rukolą, prosciutto i parmezanem – to jest taki miks smaków, że mam ochotę zamówić od razu dwie! Ale jeśli ktoś woli klasykę, to Margherita też jest mistrzostwem świata.
Samo miejsce ma cudowny klimat – ciepłe światło, przyjemna muzyka w tle i taki spokój, że aż chce się siedzieć i gadać godzinami. Idealne na randkę, spotkanie z przyjaciółmi albo babskie pogaduchy przy lampce wina. Ceny są naprawdę w porządku, a przy tej jakości jedzenia mam wrażenie, że to wręcz okazja.
Dla mnie to jest takie miejsce, do którego wchodzisz zmęczona po całym dniu, a wychodzisz szczęśliwa, najedzona i z ogromnym uśmiechem na twarzy. Jeśli ktoś jeszcze tu nie był – serio, musicie spróbować. Gwarantuję, że się zakochacie… i to nie tylko w pizzy, ale w całej tej atmosferze
pokaż więcej...