Dom Pomocy Społecznej Leśny

Przestrzegam przed panią pseudo dyrektor



Anną Frydrych. Miałam przyjemność pracować



u niej 3 miesiące. Cudowny zespół, cudowni



podopieczni. Ale... Wczoraj zostałam wezwana



przez szanowną i usłyszałam, że nie przedłuży



mi umowy. Na moje pytanie dlaczego



usłyszałam, że moje funkcjonowanie w pracy



wskazuje na bank na nadużywanie w domu



alkoholu (zero dowodów). Otóż prawda jest



taka, że mam w domu niedołężną teściową,



więc po powrocie z pracy ląduję znowu w



domu opieki, tym razem domowym. To



spowodowało, że po pierwsze ciągle



przychodziłam zmęczona ale mimo to dawałam



z siebie wszystko. Ale jest jeszcze inny fakt -



od wielu lat leczę się na nerwicę lękową i



przyjmuję na codzień leki, które nie pozwalają



mi na nawet najmniejsze przyjmowanie



alkoholu. I tu pani strzeliła sobie w kolano. Jednym słowem, pani dyrektor po



prostu się nie spodobałam. Dodam, że pani



stwierdziła, że niczego nie musi mi tłumaczyć.



Trzymajcie się od niej z daleka bo to



indywiduum nie ma nawet własnej rodziny,



żeby zrozumieć, że ktoś inny ma i może być



padnięty łącząc pracę z ciężkimi obowiązkami



w domu.

Chciałabym podzielić się doświadczeniem z tym ośrodkiem. Pracownicy za wszelką cenę chcą mieć władze nad osoba która tam mieszka - osoby chodzą orumaniane,śpiące, mają zakaz wychodzenia z ośrodka. Pracownicy traktują osobą samodzielną jak intruza, szarpią, nie respektują tego ci osoba muwi. Dzisiaj osoba była szarpana,i tonem pretensji uświadamianie że oni mają rację a ty nie. Nie respektują tego co osoba di nich muwi" kąpałem się wczoraj" . Zdarli ciuchy z osoby - zabrali do prania pomimo że były one świeże.wazali wejść do wanny i wymyć się pozadnie - nawet samw weszły do lazienki i umyły człowieka ( nie zachowując jego prywatności że był facet nago). Ubranie dali w zimne dni krótkie spodnie,sandały i bluzkę. Dodatkowo przepisują leki dodatkowe bez konsultacji z lekarzem,do którego podlega osoba tylko z jakimś swoim i kaza je brać... jak osoba odmawia to zasłaniają się przepisami i regulaminem .

Robią z osoby wariata jak za bardzo go zdenerwują i puszcza nerwy to wzywają karetka i opowiadają niestworzone rzeczy i muwia że osoba jest niebezpieczna ...

Nie pilnują na stołówce higieny by ludzie pili że szklanek tylko osoby piją też z dzbankow że stołów. Na dworzu nie mają kontroli nad osobami tam mieszkającymi...

Dają do spania poduszkę i koc z tego wynika że nawet nie mają kompletu pościeli dla osoby tam przebywającej.

Za taką cenę jaka się płaci warunki powinny być zdecydowanie lepsze.

Pracuję w DPS "Leśny" już od wielu lat i mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że jest to wyjątkowe miejsce. Nasz zespół składa się z zaangażowanych i empatycznych profesjonalistów, którzy codziennie wkładają całe serce w swoją pracę. Opiekujemy się osobami przewlekle psychicznie chorymi dbając o ich komfort, zdrowie i dobre samopoczucie.

Nasza praca to nie tylko obowiązek, ale przede wszystkim misja i powołanie. Każdego dnia staramy się tworzyć atmosferę pełną zrozumienia, wsparcia i ciepła, co jest niezwykle ważne dla naszych Mieszkańców. Widzimy, jak nasze działania pozytywnie wpływają na ich życie, co daje nam ogromną satysfakcję i motywację do dalszego działania.Czuję dumę, będąc częścią tak wspaniałego zespołu i miejsca, które naprawdę zmienia życie ludzi na lepsze.

C.D. Opinii



Reasumując, unikajcie drodzy przyszli pracownicy tego domu, bo tutaj zachowanie jak i podejście do pracownika jest NIEDOPUSZCZALNE, a momentami wręcz MOBBINGUJĄCE !!



Nie wyobrażam sobie pracy w tak SZKODLIWYCH warunkach, które generują osoby pracujące tutaj na wyższych stanowiskach.



Jeżeli ktoś z mediów zainteresuje się tą sprawą z chęcią udzielę wywiadu.



W załączeniu dołączam zdjęcia, jako potwierdzenie moich słów.



Drodzy mieszkańcy, niech Bóg ma Was w swojej opiece.

Drodzy Państwo, wypowiem się tutaj jako już na całe dla mnie szczęście były pracownik tego „Domu Pomocy”. Opinie publikuję kilka godzin po odejściu z tego domu



Powiem tak, gdyby można było dać 0 gwiazdek albo -5 to szczerze temu „Domowi” bym je przyznał bez najmniejszej wątpliwości, bo to co tutaj się dzieje to fizjologom się nie śniło w najgłębszych ich snach.



Zaczynając od organizacji, Dyrekcja niestety wspiera i wyznaje zasady, które stoją NAPRZECIW pomocy drugiemu człowiekowi, a co dopiero ludziom z zaburzeniami psychicznymi. Pani Dyrektor jest osobą stronniczą, manipulacyjną, próbującą grać na emocjach i dawać pouczenia i wysłuchuje tylko i wyłącznie osoby stojące wyżej niż zwykły pracownik (mam na myśli kierowników - tych pracujących od kilkunastu lat).

Używa słów do których później się nie przyznaje, słów oczerniających i pouczających drugiego człowieka - pracownika.



Miałem bardzo przykrą sytuację z dwójką kierowników (niestety przez wzgląd o możliwy pozew z tego „domu” nie mogę wymienić oddziałów) którzy jako kierownicy wykazali się niekompetencją i wielokrotnie zostałem przez nich obrażony. Gdy zgłosiłem ten fakt dyrekcji zostałem wyśmiany i wyzwany jako cytuje „jest pan chory” i nie jest to zdanie wyrwane z kontekstu, a jawne słowa Dyrektor do pracownika (terapeuty) - która dodajmy jest z zawodu „psychologiem”.



Zgłaszałem bardzo duże chęci do pracy z mieszkańcami, ponieważ z zawodu jestem nauczycielem wychowania fizycznego i trenerem personalnym o wsparcie mnie poprzez zakup najprostszego chociaż sprzętu do ćwiczeń (za ok. 1000 zł). Na mój starannie przygotowany wniosek nie dostałem żadnej odpowiedzi, a co więcej zostałem uznany za osobę, która chce wyrządzić kierownikom i mieszkańcom krzywdę. Byłem w tej sytuacji zmuszony do używania własnego sprzętu firmowego w ramach zajęć z mieszkańcami DPS-u.



Powiem więcej, pracowałem z dwoma Paniami z oddziału (z pewnego oddziału na którym pracowałem na stałe) wkładając całe swoje siły i chęci w ich usprawnienie ruchowe, i byliśmy na dobrej drodze kiedy nagle dostałem przykaz od kierownika z tego oddziału, że Panie już nie mają obowiązku uczestniczyć w moich ćwiczeniach. W głowie się to nie mieści, jak osoby postronne wchodzą w Twoje własne buty, zabierając Ci całą radość z pracy z drugim człowiekiem.

Dodam, obie Panie z nadwagą z czego jedna z tzw. Nadwagą olbrzymią.



Kierownik z („pewnego oddzialu”) wystosował przeciw mnie tzw. „Notatkę służbową” co należy odczytać jako DONOS w którym opisuje moje zachowania w sposób fałszywy. Po co to robi? Zapewne dlatego, że poinformowałem, że sytuacje które tutaj się dzieją zgłoszę do Państwowej Inspekcji Pracy i pracownicy (kierownicy i dyrekcja) pracujący tutaj zbierają na mnie „haki” tak, aby ich było „na wierzchu”, a żebym ja został uznany za osobę niekompetentną i wręcz niepoczytalną. (To mogłem wyczytać z tej notatki służbowej)



Jest mi bardzo przykro, że takie dzieją się tu rzeczy, ponieważ nie raz czy dwa zostałem „obrzucony błotem”, wsparcia nie otrzymałem tutaj od nikogo (dyrekcja/kierownicy), a co więcej, szkoda mi tych biednych ludzi, którzy niczym sobie nie zawinili.



Każdy pomysł, każda propozycja zmiany na lepsze przeze mnie, została odrzucona.

Posprzątałem mieszkańcom boisko, które nie było sprzątane jak się dowiedziałem od 10 lat !!!!



W zamian za to nie dostałem nawet podziękowania (na którym wcale mi nie zależało), a zamiast tego zostałem „obrzucony błotem” - cytuje „teraz chce pan żeby wszyscy bili panu brawo czołem za wyczyszczenie boiska” - słowa obecnej p.dyrektor, które są po prostu poniżej jakiegokolwiek poziomu !

Padło też wiele więcej nieciekawych komentarzy i opinii o mojej osobie, których tu nie będę przytaczać ze względu na kulturę osobistą.



Na to odpowiedziałem szanownej pani, że „nie robie tego dla pani, dla siebie, ale dla mieszkańców, bo widzę jak aktywność fizyczna pomaga im przełamywać swoje bariery i jak dobrze po niej funkcjonują”.



C.D dodam z innego konta bo opinia jest za długa.

Większość danych podanych w informacjach jest nieprawdą. W rzeczywistości warunki sanitarne nie spełniają norm nawet krajów trzeciego świata. Toalety nieremontowana od czasów komuny, brak desek klozetowych, ostatnio duże problemy z wodą ciepłą, ale trwa remont więc jest nadzieja że będzie lepiej. Czas mieszkańców nie jest w żaden sposób organizowany. Osoba przyjęta do DPS pozbawiana jest 70% dochodu, podobno na mocy ustawy, której nikt nie jest w stanie wskazać. W placówce powinien znajdować się lekarz którego najzwyczajniej nie widać. W moim przypadku lekarz bez konsultacji z moim lekarzem prowadzącym wdrożył do leczenia kolejny lek wchodzący w interakcję z tymi przyjmowanymi na stałe. Obecnie w czasach pandemii mieszkańcy mają zakaz wyjść do miasta, żeby ograniczyć ryzyko zakażeń, tymczasem osoby zatrudnione codziennie przychodzą do pracy i poruszają po całym terenie bez maseczek. Nierzadko otrzymanie gorącej wody do zalania cherbaty lub kawy zależy od dobrej woli personelu, a z nią różnie bywa. Dla osoby nawet starszej, ale jeszcze w jakikolwiek sposób aktywnej pobyt w DPS, jest całkowitym wykluczeniem z życia społecznego i może ciągnąć za sobą nieodwracalne skutki, jeśli na dodatek osoba ma tendencje depresyjne może być powodem myśli samobójczych, a przy osobach aktywnych istnieje ryzyko przełożenia tego w czyn. Wyżywienie też może pozostawiać wiele do życzenia, często przypominające dietę bezsolną dania smakują jednostajnie i monotonnie, na stołach nie ma przypraw, więc pozostaje jedzenie bezsmakowe. Za to na stołach znajdują się dzbanki z piciem, które w żaden sposób nie powinny się tam znajdować. Część osób piję bezpośrednio z dzbanków, co jest nieestetyczne, niehigieniczne i może być powodem wielu chorób. Każdy z oddziałów jest zamykany na półtorej do dwóch godzin dziennie gdyż trwa sprzątanie korytarza maszyną do czyszczenia, podobną do tych które można spotkać w marketach, w tym czasie mieszkańcy zobowiązani są opuścić oddział i praktyczne nie mają gdzie się podziać. Jedynym miejscem gdzie można usiąść jest palarnia i niektórzy nawet niepalący korzystają z tego stając się palaczami biernymi. Standardem jest kąpiel raz w tygodniu niezależnie od pory roku i pogody. W moim przypadku umieszczenie mnie w tej placówce pozbawienia mnie jakiejkolwiek szansy na rozwój zawodowy i społeczny,ponadto pobyt tutaj powoduje pogłębienie objawów depresji, przeplatanych z zachowaniami agresywnymi w stosunku do innych mieszkańców naruszających zasady życia społecznego. W tak wielkiej placówce zatrudnienie tylko jednego psychologa uważam za poważne niedociągnięcie, mimo tego że jest osobą dość łatwo nawiązującą kontakt, brakuje mu czasu dla wszystkich. Podsumowując placówka nie jest przygotowana do obsługi wszystkich pensjonariuszy których przyjmuje, do zapewnienia im poczucia bezpieczeństwa i stworzenia warunków życia.